Zakup używanych wagonów w dobrym stanie z rynku niemieckiego, jest wyjściem awaryjnym na problemy taborowe w Łodzi. Chodzi nie tylko o pozyskanie pojazdów niskopodłogowych, ale także wyłączenie jak największej liczby wysłużonych Konstali 805N.
MPK Łódź dąży do wymiany najstarszych wagonów w swojej flocie, czyli Konstalów 805N. Co prawda większość przeszła już modernizację, ale ich podstawowym mankamentem jest posiadanie stu procent wysokiej podłogi. Część z nich jest też
bliska końcowi technicznej żywotności.
Stąd dwukierunkowe działanie przewoźnika – sukcesywny choć powolny zakup nowych tramwajów oraz zakup używanych wagonów oraz ich późniejsza modernizacja. To ostatnie działanie pozwoli na wykorzystanie ich przez kolejne przynajmniej dwie dekady. Jeżeli tegoroczne testy się powiodą, to
przede wszystkim tramwaje NF6D zyskają także klimatyzację.
Tramwaje w Łodzi. M8CN, NF6D, GT6M-ZR, a teraz 6MGT? Przy okazji tych deklaracji w internecie przetoczyła się dyskusja na temat pozyskania kolejnych tramwajów "z drugiej ręki" dla Łodzi. Tym razem chodzi wagony Duewag 6MGT, które produkowane były w latach 1994-1995. Użytkuje je aktualnie firma Rhein-Neckar-Verkehr z Mannheim, gdzie także obowiązuje rozstaw toru 1000 mm.
– Myślę, że przyglądamy się wszystkim [wagonom]. Tylko ten sam model pojazdu nie jest dla nas wystarczający. Będziemy chcieli pojechać, zobaczyć, porozmawiać, czy rzeczywiście to są bliźniacze do naszych tramwajów. Czy ta technika w nich jest do utrzymania w naszych warunkach w Polsce – tłumaczy w rozmowie z "Transportem Publicznym" Zbigniew Papierski.
I dodaje: – Nie chciałbym, żeby okazało się, że tramwaj przyjedzie do Łodzi, pada jakiś jeden element elektroniczny i stawiamy go na tory odstawcze. I mamy problem, tak jak było z wagonami z Helsinek.
6MGT to nieco ponad 29-metrowe tramwaje, w których udział niskiej podłogi wynosi ok. 70 proc., czyli tyle samo, ile w nowych Moderusach Gamma. Są co prawda jednokierunkowe, ale za to wyposażone w klimatyzację przestrzeni pasażerskiej – co może przemawiać na ich korzyść. Według serwisu Transphoto.org niemiecki przewoźnik posiada ich blisko 50 sztuk.
Szef MPK zwraca także uwagę na koszty i możliwości. – Trzeba pamiętać, że mamy jakąś określoną zdolność absorpcji tramwajów na naszym zapleczu. Tramwaje muszą tu przyjechać, muszą być przystosowane do naszych lokalnych warunków. Musimy być też przygotowani do magazynowania części do nich – zaznacza.
To co jest pewne, to to, że w pierwszej kolejności łódzki przewoźnik skupiać się będzie na pojazdach z niemieckiego Halle. Tam można pozyskać nawet do 50 wagonów MGT6D z Hallesche Verkehrs-AG (HAVAG). Są pojazdy bardzo zbliżone do użytkowanych i modernizowanych NF6D.
Priorytet to nowe wagony, awaryjnie wagony "z drugiej ręki"Jak już wielokrotnie pisaliśmy na łamach "Transportu Publicznego", MPK Łódź i magistrat dążą do zakupu przede wszystkich nowych tramwajów. Jednak prócz faktu, że ów proces przebiega cały czas zbyt wolno,
napotyka też na różne problemy. Chodzi tutaj o kwestię pozyskania odpowiedniej dotacji – aktualnie na
15 lub 30 wagonów Moderus z poznańskiego Modertransu.
W ostatnich latach miejska spółka kupiła z drugiej ręki: 18 tramwajów
Duewag M8CN (wszystkie już zmodernizowane), 35 tramwajów
Siemens NF6D (1/3 po modernizacji) oraz 10 tramwajów
AEG GT6M-ZR (na razie bez modernizacji). Dwa ostatnie modele są praktycznie w całości niskopodłogowe, a ten pierwszy ma środkowy człon z obniżoną podłogą. To ich niewątpliwy plus.
Koszt pozyskania wagonu używanego jest różny i może wahać się od ok. 130 do ok. 250 tys. złotych – w zależności od stanu technicznego. Do tego około ćwierć miliona złotych trzeba przeznaczyć na przystosowanie pojazdu do jazdy po Łodzi. To nadal mniej niż zakup nowego pojazdu, który aktualnie może kosztować od 12 do 15 mln zł.